Bezkompromisowy jak Lech Kaczyński
Treść
 			Lech Kaczyński należał do wąskiej kategorii polityków, którzy  swoje działania opierali na takich zasadach jak niezłomność, wierność,  lojalność, uczciwość, patriotyzm. - Dla współczesnej polityki to  anachronizm, bo teraz liczy się tylko skuteczność, a nie przekonania -  podkreślali uczestnicy konferencji naukowej zorganizowanej w Krakowie z  okazji 2. rocznicy pochówku pary prezydenckiej na Wawelu. 
W konferencji "Jak być niezłomnym we współczesnej Polsce" udział wzięli  Jarosław Kaczyński oraz Marta Kaczyńska, córka tragicznie zmarłych Marii  i Lecha Kaczyńskich. Prezes PiS, oceniając dotychczasowe sukcesy w  upamiętnianiu katastrofy smoleńskiej, powiedział, iż nie tworzą one  jeszcze sukcesu ostatecznego. - Dzisiaj zmiana władzy w Polsce oznacza  nie tylko kolejne przetasowanie: jeden gabinet zastępuje inny, ale mam  nadzieję, że oznacza także tę zmianę najdalej idącą. Jesteśmy na  spotkaniu stowarzyszenia im. Lecha Kaczyńskiego. Jeżeli tu jesteśmy, to  dlatego, że chcemy realizować jego testament, chcemy wcielać w życie to  wszystko, co jest jego dziedzictwem. By to uczynić do końca, w skali  całego kraju, musimy zwyciężyć. I to możliwie szybko - zauważył prezes  PiS. Jak wyjaśnił, nie oznacza to, że trzeba przejąć władzę jutro czy za  rok, ale też nie za kilkanaście lat, bo wówczas może być już za późno, a  skutki "mechanizmu upodlenia" będzie niezmiernie trudno odwrócić.  Kaczyński pytał też, czy dziś niezłomność jest postawą powszechną bo -  jak zauważył - taka postawa jest fundamentem, "na którym należy budować  nową jakość". Jak dodał, do zwycięstwa potrzebne są wiara i ciężka  praca.
Jak zauważył Maciej Łopiński, koordynator Ruchu Społecznego im.  Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Lecha Kaczyńskiego, bilans  ostatnich dwóch lat jest "katastrofalny". - To nadal niewyjaśnione  przyczyny katastrofy, nadal pozostające w Rosji szczątki samolotu, nadal  kłamstwa, szyderstwa i upokorzenia, na które zgadza się rząd Donalda  Tuska w imię iluzorycznej poprawy stosunków z Rosją. Smoleńsk pozostaje  otwartą raną - mówił Łopiński. Jak dodał, wydarzenia ostatnich dni tę  ranę zaogniają: to pucowanie wraku, kluczowego dowodu w śledztwie,  haniebne wystąpienia premiera Donalda Tuska w Sejmie czy odrzucenie  projektu uchwały żądającej zwrotu szczątków samolotu. - Czego albo  raczej kogo boi się premier i PO? Pewne jest, że Donald Tusk ze znanych  sobie powodów boi się Władimira Putina, ale boi się także Lecha  Kaczyńskiego, polityka, który pozostawił bogatą spuściznę - podkreślił.
Debata o polityce
I właśnie temat tej niezłomności stał się myślą przewodnią wczorajszej  konferencji. Do prowadzenia pierwszej części panelu naukowego zaproszona  została dr Barbara Fedyszak-Radziejowska. Jak podkreślała, zaproszeni  przez nią do dyskusji goście to osoby, które w swojej pracy dotykały  przykładów niezłomności, ale też przyszło im za swoją niezłomność w  pracy zapłacić wysoką cenę. To historycy Sławomir Cenckiewicz i Andrzej  Nowak, ks. Władysław Palmowski, w latach 80. kapelan "Solidarności",  reżyser Ewa Stankiewicz.
Referat wstępny wygłosił prof. Zdzisław Krasnodębski, socjolog, filozof  społeczny. Jak zaznaczył, w świecie, który nie zgadza się z racjami tzw.  ludu smoleńskiego, który domaga się rzetelnego śledztwa i wyjaśnienia  wszystkich okoliczności katastrofy Tu-154M, nie ma miejsca na  niezłomność, bo tu trzeba mieć do wszystkiego "stosunek biznesowy". -  Szczególnie zaś do samego siebie, do głoszonych wartości. Trzeba być  pragmatycznym i obrotnym, umieć się dobrze sprzedać i zaprezentować.  Rzecz w PR, w marketingu, sztucznej, skutecznej komunikacji. Trzeba  mówić to, co inni chcą usłyszeć, a nie trzymać się sztywnych zasad,  utrwalonych przekonań, wartości uważnych za niepodważalne. Liczą się  wygląd, forma, doraźny efekt, nie treść, nie przekonania czy poczucie  dobra zbiorowego lub żywotny interes narodowy - mówił Krasnodębski.  Profesor zaznaczył, że żyjemy w czasie "płynnej nowoczesności", gdzie  nic nie jest stałe, a wszystko ma wymiar użyteczny. W takich czasach  cechy takie jak niezłomność, wierność, stałość, lojalność, uczciwość,  słowność, patriotyzm to nie cnoty, ale anachronizm. - W takich czasach  zręczne kłamstwo jest zabiegiem komunikacyjnym, złodziejstwo strategią  biznesową, tupet inteligencją, a uległość realizmem politycznym - mówił.  Jak zauważył, w takim świecie skuteczność mierzona jest tylko poparciem  społecznym, a polityka zagraniczna polega na dobrym ustawieniu się przy  silniejszym, przy czym liczy się tylko zdolność do kompromisu za  wszelką cenę.
Jak ocenił prof. Krasnodębski, czasem poważnej polityki w Polsce był  czas prezydentury Lecha Kaczyńskiego, który nie bał się podejmować  trudnych kroków politycznych także na arenie międzynarodowej (jak np.  interwencja w Gruzji). Realizował swoją wizję polskiej polityki  zagranicznej wbrew atakom w kraju i za granicą. Jak dodał, takich ludzi z  pokolenia Lecha Kaczyńskiego było więcej, a ich niezłomność była  widoczna w czasach PRL. Obecnie jednak wielu z nich się poddało. Lech  Kaczyński pozostał sobą. - Nigdy nie zapomniał swoich solidarnościowych  korzeni, nie zapomniał, że jako profesor prawa ma stać na jego straży i  chronić ofiary przestępstw, a nie ich sprawców, nie uginał się pod  naciskiem mediów, pozostał sobą. Pozostał wierny sobie w swoim myśleniu o  Polsce - mówił. Jak dodał, był on niezłomnym prezydentem wolnych  Polaków. - Obecnie niezbędna jest nasza niezłomność, byśmy wolnymi  Polakami pozostali - zakończył.
Wieczorem uczestnicy obchodów rocznicowych wspólnie modlili się w  katedrze wawelskiej za tragicznie zmarłych 10 kwietnia 2010 roku. Potem  pod krzyżem katyńskim odbył się Apel Pamięci.
Marcin Austyn
Nasz Dziennik Czwartek, 19 kwietnia 2012, Nr 92 (4327)
Autor: au
