Wrogiem jest postmodernizm
Treść
Z prof. dr. hab. Henrykiem Kieresiem, kierownikiem Katedry Filozofii Sztuki  Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, rozmawia Maria S.  Jasita
Jaki wpływ na młodzież wywiera współczesna,  postmodernistyczna kultura?
- Bez wątpienia wpływa na nią bardzo mocno,  dlatego że jest żywo obecna na scenie życia codziennego, a młodzież jest głęboko  zanurzona w rzeczywistości, na wszystko wrażliwie reaguje i zawsze jest chętnie  zwrócona ku temu, co pachnie sensacją, jakąś nowością, jakąś kontestacją.  Dlatego pewne oddziaływanie jest i ma ono jakby dwie warstwy: powierzchowną, a  więc pewnego automatyzmu w zachowaniu się młodzieży, ale też tworzy pewien  bardzo niezdrowy osad w postaci antropologicznej trucizny i przyczyna się do  atrofii człowieczeństwa w tych młodych ludziach, ponieważ cały postmodernizm  jest nabudowany na najzwyklejszym relatywizmie prawdy, dobra i piękna, a więc na  takim popularnym "róbta, co chceta".
Mówi się, że postmodernizm tworzy  człowieka bez właściwości - jak zatem pedagodzy chrześcijańscy mogą temu  przeciwdziałać i przywrócić właściwą tożsamość młodemu pokoleniu?
-  Myślę, że to jest zadanie dla wszystkich pedagogów, natomiast pedagodzy  chrześcijańscy zakładają w tym względzie pewne a priori w pedagogice, a więc  naukę Chrystusa, która jest jakąś wykładnią człowieka i sensu jego życia - z  pedagogiką chrześcijańską w parze idzie więc wychowanie religijne. Sądzę, że  jest to takie obopólne wspieranie się wychowania religijnego prowadzonego w  normalnym duszpasterstwie i pedagogii, która nawiązuje do postaci Chrystusa czy  świętych jako wzorów osobowych. W tym jest pewna różnica i doskonałość  pedagogiki chrześcijańskiej, że ona rozporządza określonymi wzorami osobowymi,  które są w jakimś wymiarze do naśladowania. Z kolei pedagogika, która nie sięga  do chrześcijańskich źródeł, ma w tym względzie wzory osobowe w literaturze.  
A czy młodzież sama może w jakiś sposób się obronić przed atakiem  postmodernistycznej kultury?
- Młodzież broni się, bo życie ma swoje  prawa i prawidłowości, narzuca swoje wymogi, rzeczywistość jest twarda,  nieustępliwa i kiedy młody człowiek nabije sobie guza, potykając się o tę  rzeczywistość, to dostrzeże, że czymś innym są rojenia, często chore - nawet  jeśli rodzą się w uniwersytetach - a czym innym jest realny świat, jego prawa i  prawidłowości. 
Dziękuję za rozmowę.
"Nasz Dziennik" 2009-03-16
Autor: wa
