Z krwi Kaczyńskiego wyrosną lepsze relacje z Moskwą
Treść
Fragmenty wywiadu udzielonego przez Tomasza Turowskiego, ambasadora  tytularnego RP w Moskwie, rosyjskiemu radiu Finam FM 12 kwietnia
Turowski:  Doświadczałem takiego dość dziwnego uczucia, kiedy patrzyłem na ludzi,  którzy zbierali się w Warszawie spontanicznie. W swoim czasie brałem  udział w audycjach Radia Watykańskiego podczas pierwszej wizyty Papieża w  Warszawie, i relacjonowałem wtedy, przekazywałem bezpośrednie  informacje w języku rosyjskim dla Radia Watykańskiego. I zobaczyłem  wtedy ludzi, którzy się zebrali i byli solidarni. I wtedy narodziła się  nowa Polska, w tamtym momencie. A teraz zobaczyłem ogromny tłum ludzi,  ich też łączy jedno uczucie: ból i głębokie uczucie do swojej Ojczyzny, i  w tym momencie tłum już nie jest tłumem, a grupą obywateli. I tak rodzi  się społeczeństwo obywatelskie.
Tak więc, komentując tę tragedię,  powiedziałbym, że jest ona elementem narodzenia się nowego poziomu  obywatelskiej samoświadomości Polaków. Lecz też - jestem absolutnie tego  pewien - nowym etapem stosunków pomiędzy Polską i Rosją. Dlaczego? I  Rosja, i Polska należą - myślę, że z tym poglądem zgodziłby się sam  zmarły tragicznie prezydent - do tej samej ogromnej  judeo-chrześcijańskiej tradycji, a wielkie rzeczy w tej tradycji zawsze  rodziły się we krwi. I jestem pewien, że z tej krwi wyrośnie to, na co  my wszyscy czekamy - nowe, dobre stosunki pomiędzy Polską i Rosją.  Patrzę na reakcję waszego społeczeństwa, nie mówiąc już o  przedstawicielach najwyższych władz w Rosji, którzy współczując,  przyszli złożyć kondolencje do ambasady, wybierają się na pogrzeb do  Warszawy, ale mówię o normalnych ludziach, o Narodzie. I teraz nie widzę  ambasady obrzuconej jajkami, nie widzę drutu, który oddziela ludzi,  rozdziela nas i Rosjan. Widzę ambasadę, wokół której utworzono po prostu  ścianę z kwiatów, i nie jest to tylko oznaka wiosny - to oznaka wiosny w  naszych wzajemnych stosunkach.
Fiodor Łukianow, redaktor naczelny czasopisma "Rosja w globalnym świecie":
W  ogóle nie mogę wyobrazić sobie czegoś takiego, co rosyjskie władze  jeszcze powinny zrobić w danej sytuacji. Bardzo często, tak jak i wielu  moich kolegów, krytykuję te lub inne  działania rosyjskiego  kierownictwa, ministerstw itd., lecz tu rzeczywiście reakcja wydaje mi  się absolutnie adekwatna (jeżeli stosować te terminy) i politycznie, i  po ludzku, we wszystkich znaczeniach. Na pewno rosyjscy przywódcy, i  prezydent, i premier, doskonale rozumieli, jak straszna symbolika stoi  za tym zdarzeniem i jak łatwo przy złej woli skręcić tak, by  rosyjsko-polskim stosunkom przynieść straszne straty. Lecz, na  szczęście, uczyniono wszystko, by to nie nastąpiło. To znaczy wiadomo,  że to nie wyklucza różnego rodzaju nieadekwatnych, marginalnych wersji,  to po prostu część ludzkiej natury. Wydaje mi się, że wszystko, co  odbywa się po sobotnim poranku, rzeczywiście, zgadzam się z panem  ambasadorem, to tworzy przesłanki absolutnie nowego typu stosunków dwóch  krajów.
Turowski:  Oczywiście zgadzam się z Panem, i  myślę, że już jesteśmy na dobrej drodze, dlatego że jest Komisja do  Spraw Trudnych polsko-rosyjska, rosyjsko-polska, oczywiście, obustronna.  I wszyscy rozumieją, a przynajmniej cała inteligencja Polski rozumie,  że nie wolno iść do przodu z odwróconymi plecami. To jest niemożliwe.  Nie zapominając, trzeba starać się iść naprzód, a iść naprzód można  tylko, kiedy przekształcisz tę historyczną świadomość u podstaw młodego  pokolenia.
Tak że praca tej komisji - podstawowa, kluczowa również, jeżeli chodzi o podręczniki. Nam to się udało zrobić z Niemcami.
Myślę, że jest to absolutnie możliwe z Rosją. I ta polityczna wola teraz jest bardzo widoczna.
Jurij Prońko, prowadzący audycję:  Za prezydentury Lecha Kaczyńskiego Warszawa bardzo aktywnie zajmowała  się promocją niektórych swoich idei lub przekonań, na przykład na  poradzieckiej przestrzeni. Dość znana historia z prezydenturą pana  Juszczenki. Dość znana historia z sierpniowymi wydarzeniami z 2008 roku,  kiedy właśnie prezydent Kaczyński przybył do Tbilisi, na równi z innymi  kolegami z Litwy, Ukrainy, i tak dalej. Według Pana, teraz przecież to -  rzeczy będziemy nazywać po imieniu - bardzo mocno drażniło Moskwę,  delikatnie mówiąc, drażniły Moskwę, taka jedność, zespolenie, i wszyscy  rozumieli, kto jest moderatorem. 
Łukianow: Co się tyczy  Europy Wschodniej, oczywiście, jest jeden scenariusz, dla Rosji  nadzwyczaj negatywny, jeżeli NATO będzie kontynuować, że tak powiem,  swoją prężność.  
Prońko: No i te wszystkie sprawy z tarczą antyrakietową.
Łukianow:  I tarcza, i wszystko inne. I oto to scenariusz nadzwyczaj  nieprzychylny, dlatego że za tym idzie nowy zwój wzajemnych ataków  histerii. Dlatego myślę, że tym bardziej ważne jest teraz pojednanie  Rosji z Polską, dlatego, by Polska jako czołowy kraj Europy Wschodniej  miała mniej obaw. 
Prońko: W jakimś stopniu, rzeczywiście,  te obawy występują obecnie w polskim społeczeństwie, i czym one są  wywołane? No, dobrze, historyczną przeszłością - to zrozumiałe, nikt nie  przeczy temu.
Turowski: Myślę, że w narodzie tych obaw  realnie nie ma. Można by mówić częściowo o określonych tego typu  reakcjach w elitach, lecz to odnosi się częściowo do tego, o czym Fiodor  Łukianow mówił. Lecz tylko częściowo, dlatego że mówiliśmy w  kategoriach Ameryka, Europa, Rosja. To też pytanie o przyszłość i o  wyborze Rosji (...).
Turowski: Trzeba zwracać się jednakże  do przyszłości i w tym sensie i to, co powiedział Władimir  Władimirowicz Putin 7 kwietnia w Katyniu, i to, co powiedział Donald  Tusk, wskazuje nam kierunek. Wierzę jednakże w tworzącą moc słowa.  Jeżeli ono pada na ziemię, która potem daje plon, a ta katyńska ziemia  paradoksalnie, mam nadzieję - ja prawie jestem przekonany - da pozytywny  plon w stosunkach polsko-rosyjskich, lecz to będzie też paradoks, to  będzie największa praca pośmiertna prezydenta Kaczyńskiego, którą on  przeprowadził w celu zbliżenia Rosji i Polski.
Prońko:  Według Pana, jakie jest prawdopodobieństwo tego, że nowym prezydentem  Polski - rozumiem, cynicznie brzmią te pytania ze strony dziennikarza,  lecz wszyscy politolodzy tak czy inaczej analizują w tej liczbie  powstałą lub wciąż tworzącą się sytuację - jednakże, palma  pierwszeństwa, według Pana, zostanie oddana Komorowskiemu lub jeżeli  Jarosław Kaczyński zdecyduje się kandydować, to prawdopodobieństwo jego  zwycięstwa jest tak samo wysokie?
Paweł Salin, ekspert Centrum Koniunktury Politycznej:  Pytanie pozostaje otwartym, my już go dzisiaj zahaczaliśmy, w jakim  stopniu ta tragedia może zjednoczyć ludzi wokół Kaczyńskiego, wokół  bliźniaka. Jak dotąd pytanie pozostaje otwarte, ja nie znam odpowiedzi  na nie. Jeżeli będzie przedłużenie inercyjnego scenariusza, wtedy  stuprocentowo Komorowski zostanie prezydentem. Jeżeli jakoś to wpłynie  na zbiorową świadomość, wtedy u Kaczyńskiego idą w górę szanse. Na razie  liderem jest Komorowski.
Turowski: Chciałbym powiedzieć,  że to, co widziałem w tym ruchu - to nie tylko fora, które poddają się  określonemu politycznemu prądowi, lecz teraz u Polaków pojawiło się  namacalne uczucie państwowości. I to ich zwarło, nie tylko emocje, nie  tylko polityczne sympatie do określonego politycznego kierunku -  odpowiedzialność za państwo. To czuło się wśród ludzi, którzy nieśli...  Oni, oczywiście, nieśli kwiaty i złożyli je przed prezydenckim pałacem,  lecz przecież to ucieleśnienie państwa.
tłum. Ewa Rzeczycka-Surma
Nasz Dziennik 2010-12-20
Autor: jc
